Kiedy wybieraliśmy oświetlenie do pokoju naszej, jeszcze wtedy nienarodzonej, córki zdecydowaliśmy, że zamontujemy tymczasowo tani wariant z papierową kulą. Mieliśmy taką lampę w wynajmowanym mieszkaniu, znaliśmy jej plusy i minusy, więc decyzja była łatwa.
Do niewątpliwych plusów lampy – papierowej kuli należy jej cena, która wynosi średnio ok. 20PLN. Kula jest niezwykle popularna, a przez to dostępna do kupienia w wielu miejscach. Jej minus, to „zbieranie” kurzu, ale myślę, że jest to rzecz do ogarnięcia – wystarczy od czasu do czasu usunąć kurz jakimś sprawdzonym sposobem (my używaliśmy ręcznego odkurzacza ustawionego na niską siłę ssania).
Lampa kula daje także ogromne możliwości, jeśli chodzi o jej metamorfozę nawet niewielkim nakładem pracy, a jeśli coś pójdzie nie tak, jak planowaliśmy, to nie jest nam aż tak żal pozbyć się nieudanego arcydzieła (patrz akapit wyżej).
Jeśli chodzi o te arcydzieła właśnie, to w internecie znajdziecie ogrom inspiracji. Ja zebrałam tu kilka naprawdę interesujących:
02. Lampiony oklejone krepiną (w wariancie na imprezę z niespodzianką)
07. Lampion oklejony filtrami do kawy
10. Lampiony pomalowane akwarelami
13. Lampion z motylkami (szablon tych konkretnych motylków tu).
I co myślicie?
Nasz wariant to nr 13 – lampion obklejony żółtymi motylkami. Córka bardzo je lubi, a mnie odpowiada finalna estetyka. Motylki w pierwotnym planie miały być dekoracją wiosenną i miały z czasem ustąpić miejsca innym sezonowym dekoracjom, jednak zostały z nami na dłużej. I choć korci mnie, żeby wypróbować któryś z powyższych patentów (np. chmurę, albo brokat!), to cieszę się, że poszaleć z tymi lampionami można nie tylko w ramach dekorowania pokoju, ale także przy okazji dowolnej imprezy – urodzin, balu przebierańców, czy niezliczonej ilości innych okazji, bo to oznacza, że nie muszę rezygnować z naszego uroczego, dziewczęcego rozwiązania 🙂
Mi najbardziej podoba się wariant z girlandą oraz motylkami. Również balony wyglądają ciekawie, zwłaszcza na takim „niebiańskim” tle 🙂
Dziękuję za link do bloga 🙂
Jak mi miło, bo ten z motylkami to nasz 🙂 A niedawno porwałam się na te balony i już wkrótce wrzucę na bloga wpis opowiadający o tym przedsięwzięciu 😉
Uwielbiam ten papierowy klosz, tyle można z niego wyczarować! Świetny zbiór inspiracji 🙂 Ja robiłam z niego lampę z frędzlami na imprezę, a na co dzień wisi taki w wersji ombre 🙂
Powiem szczerze, że kiedy go kupowałam, to miałam o nim takie zdanie, że to „rozwiązanie tymczasowe”, dopóki nie wybiorę charakteru pomieszczenia. Tymczasem stał się on doskonałym podłożem na kreatywne eksperymenty i teraz nie wyobrażam sobie bez niego tego pokoju.