Im dziecko starsze, tym więcej fajnych zabaw, którymi możemy je zająć. My dopiero wkraczamy w ten świat, podejmujemy próby, sprawdzamy, co przypadnie do gustu naszemu dziecku.
W tym miejscu, chciałabym podzielić się z Wami pomysłami na te zabawy, które sprawdziły się u nas. Dla mnie to będzie coś w rodzaju pamiętniczka zabaw z dzieciństwa mojej córki, a skrycie wierzę, że dla Was będzie inspirującym zbiorem pomysłów.
Szalenie chciałabym, aby zrobił się z tego cykl wpisów! No bo wiecie – nie mam pojęcia, co przyniesie przyszłość, a chciałabym, żeby była wypełniona tego rodzaju aktywnościami. I choć życie, to nie tylko zabawa, to jednak bardzo pragnę, żeby było jej w naszej relacji z córką jak najwięcej 🙂
1. Zabawa w poznawanie owoców i warzyw.
Zgarnęłyśmy wszystkie owocowe zabawki córki i poukładałyśmy przed sobą. Obok każdej zabawki ułożyłyśmy rzeczywisty odpowiednik. Po umyciu i pokrojeniu owoców brałyśmy kolejne zabawki do ręki, przyglądałyśmy się im, nazywałyśmy je i sprawdzałyśmy, czy te prawdziwe wygląda tak samo. Później, jeśli córka miała ochotę spróbować danego owocu, to sprawdzałyśmy smak. Super zabawa – zamierzamy zrobić powtórkę z warzywami.
2. Miny.
W dobie smartfonów nie trudno o całą galerię zdjęć malucha. Wpadliśmy na pomysł, jak fajnie je wykorzystać. Kiedy córka zaczęła mówić i dostrzegłam potrzebę ćwiczenia buzi, zrobiłyśmy serię zdjęć, na których wygłupiamy się robiąc śmieszne miny, a później oglądałyśmy je i próbowałyśmy powtórzyć minę ze zdjęcia. Masa śmiechu 😉
3. Zabawa w kolory.
Rozrzucamy wszystkie zabawki po pokoju. W woreczku mamy przygotowane kartoniki – każdy w innym kolorze: czerwony, niebieski, żółty, zielony, różowy, fioletowy, biały, czarny i brązowy. Losujemy kolorowy kartonik, a później wyszukujemy w rozgardiaszu zabawki o wylosowanym kolorze.
4. Kolorowy ryż.
Absolutny hit u naszej córy. Zabawę przyniosła ze żłobka. Podczas dni otwartych widziałam, jaką frajdę sprawia jej siedzenie w plastikowym pudełku wypełnionym suchym ryżem i sypanie tymi małymi ziarenkami. Nie raz przyniosła ze żłobka ryż w pieluszce 😉 W domu poszłam o krok dalej, bo do ryżu dodałam kolor. Do zabarwienia ryżu, po nieudanym farbowaniu bibułą, użyłam barwników spożywczych według przepisu na opakowaniu. Przygotowałam czerwony, zielony i niebieski, a żółty to kasza jaglana 🙂 Do sprzątnięcia ziarenek z dywanu idealnie posłużyła wąska końcówka odkurzacza 😉
Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zaserwuję Wam kolejną porcję, przetestowanych kreatywnych zabaw, podczas których mieliśmy ubaw z naszą pociechą. Chcecie podzielić się swoimi pomysłami?
Do usłyszenia wkrótce!