Łapacz snów stał się ostatnio bardzo popularną dekoracją do pokoju dziecka. Ten indiański amulet, który ma za zadanie chronić przed koszmarami jest także przepiękną ozdobą.
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-snow-cover.png)
Kiedy miała urodzić się nasza córeczka uległam syndromowi wicia gniazda. Mam to szczęście, że zaczynałam urządzanie w zupełnie świeżym mieszkaniu, w którym miałam do dyspozycji cały pokój dla dziecka. Od samego początku ten pokój to moje oczko w głowie, zaraz po córce oczywiście 😉
Póki córka nie wyraża jeszcze swojej opinii w kwestiach wystroju, ja szaleję na maksa z upiększaniem jej pokoiku. Tylko w nim (przynajmniej na razie) mam całkowitą swobodę w dekorowaniu.
Podstawą jest neutralna biel i szarość, a akcentem kolor żółty – dokładnie tak jak na tym blogu. Kiedy więc postanowiłam udekorować pokoik córki łapaczem snów zaczęłam przeszukiwać sieć pod kątem tych trzech kolorów. Wpisałam w google frazę „łapacz snów do pokoju dziecka” i jakież było moje rozczarowanie, kiedy zorientowałam się, że z żółto-biało-szarą paletą barw nie będzie tak łatwo. Gdybym zdecydowała się na klasyczny róż – takich dekoracji jest od zatrzęsienia! Ale ja ubzdurałam sobie żółty…
Nie było rady – musiałam wykonać łapacz snów sama, bo tak bardzo chciałam go mieć. W dodatku po obejrzeniu tych wszystkich różowych i błękitnych łapaczy obraz mojego wymarzonego żółto-biało-szarego bardzo mocno wyklarował się w mojej głowie.
Z ogromną determinacją zaczęłam poszukiwać instrukcji, jak wykonać samodzielnie taki łapacz snów. I tu miła niespodzianka – sposobów i instrukcji jest mnóstwo, w zależności od tego jaki efekt chcemy osiągnąć.
Te wszystkie przygotowania spowodowały tylko to, że zaczęłam bardzo dokładnie wiedzieć, czego chcę, a intuicja podpowiedziała mi całą resztę. A było to tak:
Lista rzeczy potrzebnych do własnoręcznego wykonania łapacza snów:
Najpierw kupiłam w home&you serwetkę Papeete (niestety aktualnie niedostępną), ale chodzi o dowolną ażurkową i okrągłą serwetkę lub podkładkę.
Później pobiegłam do pobliskiej pasmanterii dopasować do niej drewniany tamborek, czyli taką obręcz, której używa się do haftu. Notabene na tamborku można własnoręcznie wyhaftować potrzebną serwetkę – ja niestety takich umiejętności nie posiadam 😉 Ważne – jeśli nie dziergamy własnej serwetki na tamborku, a używamy już gotowej, to powinniśmy dobrać wielkość obręczy tamborka w taki sposób, aby jej średnica była mniejsza od średnicy serwetki.
W pasmanterii wybrałam także mnóstwo żółtych i szarych tasiemek. Wzorując się na egzemplarzach z internetu przy wyborze tasiemek kierowałam się zasadą różnorodności w ich szerokości, we wzorach, jakie się na nich znajdują, a także w kształtach, jakie posiadają.
Na koniec, tuż przy kasie zobaczyłam przepiękne żółte piórka, a ponieważ większość oglądanych przeze mnie łapaczy miało piórka, postanowiłam zakupić i te – dla ozdoby.
1. Drewniany tamborek do haftu – dostępny online np. na allegro lub w dowolnej pasmanterii | 2. Serwetka Papeete z home&you | 3. Różnokolorowe wstążki i tasiemki dostępne w dowolnej pasmanterii | 4. Dowolna dekoracja, np. piórka, pomponiki, guziczki, itp. – również dostępne w pasmanterii
Poniżej szybka dokumentacja fotograficzna dokonana po zakupach w pasmanterii 😉
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-przygotowania.png)
Jak widzicie przy wyborze tasiemek postawiłam na kontrasty. Zrezygnowałam z bieli – bo uznałam, że na jasnym tle ścian (a tam właśnie chciałam umieścić łapacz), białe tasiemki będą niewidoczne. Postawiłam na szarość – jest grubsza szara tasiemka w białe kropki, jest gładka szara tasiemka – zarówno grubsza, jak i cieńsza, jest też cieniutka szara tasiemka w kształcie fali, a wisienką na torcie jest czarno-biała tasiemka w kratkę – czarny i biały w oddaleniu daje wrażenie szarego, a kratka jest idealnym kontrastem dla kropek i fal.
Wśród żółtych tasiemek panują podobne zasady.
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-tasiemki.png)
Materiały zgromadzone – czas zabrać się do dzieła. Rozkręciłam tamborek. Na wewnętrzną obręcz naciągnęłam serwetkę. Założyłam na to zewnętrzną obręcz, dokręciłam i obcięłam nożyczkami zbędne fragmenty serwetki.
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-serwetka-naciaganie.png)
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-serwetka.png)
Wstążki wiązałam intuicyjnie – niekoniecznie naprzemiennie – szara-żółta, ale właśnie nieregularnie, tak by podobne tasiemki nie występowały obok siebie. A sposób ich wiązania widać na poniższych obrazkach – najpierw przeciągnęłam jeden koniec tasiemki przez oczka serwetki tuż przy obręczy tamborka. Później wyrównałam oba końce tasiemki, zrobiłam pętelkę i dociągnęłam supełek do tamborka.
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-wiazanie-kroki-1-3.png)
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-wiazanie-kroki-4-6.png)
Wstążka po wstążce, na koniec przywiązałam białą niteczką piórka i oto efekt:
![](http://mamadesigner.pl/wp-content/uploads/2018/01/lapacz-snow-cover.png)
Łapacz wisi w pokoju mojej córki na ścianie (na gwoździku) i zdobi jej pokój już od ponad roku. Mała nazywa go ostatnio zegarem (nie wiem czemu ;P). Za każdym razem, kiedy na niego patrzę, czuję dumę, bo u mnie z wszelkimi DIY nie za dobrze. Ale łapacz właściwie zrobił się sam i wyszedł mi bardzo ładny i dokładnie taki, jaki chciałam.
Na koniec jeszcze kilka spostrzeżeń:
– Cena łapacza snów w internecie, to w zależności od wielkości jakieś 50-120 PLN, takie podobne do mojego widywałam za 80-90 PLN. Koszt materiałów wyszedł mi dokładnie na to samo – za serwetkę zapłaciłam 25 PLN, za tamborek niecałe 30 PLN, a tasiemki i piórka wyniosły mnie 39 PLN – razem niecałe 94 PLN. Dodam, że nie wyszukiwałam okazji, a ceny produktów mogą być mocno warszawskie, ale to pokazuje jedynie, że ceny łapaczy w internecie nie są bardzo mocno wygórowane, a jednocześnie jeśli ktoś ma dojście do tańszych surowców, to spokojnie wykona swój własny egzemplarz taniej.
– Do udekorowania łapacza wybrałam piórka, ale dekoracją mogą być też inne drobne przedmioty – guziczki, pomponiki, a nawet niekoniecznie takie pasmanteryjne, jak np. muszelki. Wtedy do zamocowania takiej dekoracji może być potrzebny także gorący klej.
– Nieopodal mnie mieszka dziewczyna, która zajmuje się wykonywaniem łapaczy snów – ma dziewczyna talent! Polecam Wam jej profil na FB i na IG. W jej łapaczach podoba mi się także zawieszka – ja swój powiesiłam na gwoździku, ale można przymocować na górze również zgrabną kokardkę, jak u AnieloweLove 😉
Swoją drogą Monika robi też przepiękne mini-łapacze, zakochałam się w takim, który miała przyczepiony do wózka swojej córki – świetny pomysł!
– Łapacz dekoracyjny może różnić się wyglądem od oryginalnego łapacza snów – indiańskiego amuletu. Chodzi przecież o aspekt estetyczny. Nie mówię, że oryginały nie są przepiękne – wręcz przeciwnie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przy wykonywaniu własnego łapacza poddać się inwencji twórczej.
No i jak kochani? Fajna taka dekoracja? Nam podoba się szalenie 🙂