W ostatnich dniach, przy okazji opublikowania ulepszonego generatora obrazów od firmy Open AI, wiele mówi się o twórcach, których styl został „zapożyczony” do generowania obrazów przez Sztuczną Inteligencję. Trwa dyskusja o tym, co wolno, a czego nie wolno. I choć moje doświadczenia z AI są pełne zachwytu, współpracy i ekscytacji, to potrafię zrozumieć tę drugą stronę medalu. Bo to nie jest tylko o stylu. To o uczuciach, procesie twórczym i kontroli, która wymyka się z rąk.

Sztuka jako dziecko
Czasem wyobrażam sobie, że każda stworzona przez nas rzecz – rysunek, projekt, ilustracja, gra – to takie trochę nasze dziecko. Uczymy je kolorów, cieni, form. Pielęgnujemy. Karmimy inspiracją. I w końcu wypuszczamy w świat – publikujemy w Internecie, na blogu, w social mediach.
Z dumą, ale też z lekkim drżeniem.
Bo nie wiemy, dokąd pójdzie.
I co zrobi z tym świat.
A teraz – w świecie AI – okazuje się, że nasze „dziecko sztuki” nie tylko poszło na studia, o których nie marzyliśmy. Ono zaczęło uczyć innych, jak malować w naszym stylu.
I to… bywa trudne.
Czy da się zastrzec styl?
Pytanie o ochronę stylu pojawia się coraz częściej.
Czy można zastrzec sposób rysowania? Używane kolory? Kompozycję?
Niektóre odpowiedzi są proste prawnie. Inne – zupełnie niejednoznaczne.
Bo przecież przez całe wieki artyści inspirowali się sobą nawzajem.
Picasso kopiował afrykańskie maski. Van Gogh kopiował japońskie drzeworyty. A dziś uczniowie rysują w stylu swoich mistrzów.
Więc może problem nie leży w samej inspiracji, ale w tym, że to inspiracja nie-ludzka?
Strach przed nowym jest ludzki
Zawsze, gdy pojawia się coś nowego – rewolucyjnego – towarzyszy temu strach.
To normalne.
Naturalne.
Ludzkie.
Boję się o przyszłość mojej córki. Chcę, żeby technologia, z której korzystam, służyła, nie raniła.
I wierzę, że to możliwe – ale tylko wtedy, gdy nie będziemy zamykać się na rozmowę.
Czy AI to złodziej? A może – uczeń?
Może nie chodzi o to, by Sztuczna Inteligencja nie mogła się uczyć…
Może chodzi o to, żeby uczyła się z szacunkiem.
Żebyśmy my – ludzie – nie zapomnieli, że za każdą inspiracją kryje się czyjaś wrażliwość, czas, emocje i historia.
Nie wszystko, co stworzymy, możemy zatrzymać przy sobie.
Jako twórczyni i matka, wiem jedno: nie wszystko, co stworzymy, możemy zatrzymać przy sobie. Ale możemy wybrać, jak o tym rozmawiamy.
Z ciekawością, empatią, szacunkiem.
Tak, jak uczę moją córkę i jak próbuję uczyć samą siebie.
A Ty – co czujesz w tym temacie? Jesteś bardziej po stronie zachwytu nad AI, czy po stronie ostrożnego oporu?
Do usłyszenia wkrótce!