Kiedy pisałam swój pierwszy wpis z cyklu Porozmawiajmy o grach, chciałam przybliżyć Wam ciekawostki dotyczące gier widziane oczami projektantki gier. Jednak w przypadku dzisiejszego tematu wyjdę trochę poza miłe i przyjemne pogaduszki i poruszę poważny problem dotyczący branży zabawkarskiej..
Cóż to za problem? Za chwilę wszystko stanie się jasne i zapewne przyznacie, że sami bywaliście wystawiani na działanie tego procederu.
Zacznijmy jednak od wyjaśnienia pojęcia ze świata gier, o którym piszę w tytule – loot box.
Czym są loot boxy?
Loot boxy lub inaczej skrzynki to w grach komputerowych graficzne elementy skrywające wirtualne przedmioty przydatne w mniejszym lub większym stopniu podczas rozgrywki.
Skrzynkę taką gracz może nabyć np. w ramach zaliczenia kolejnego poziomu/wyzwania, ale często także poprzez zakup za prawdziwe pieniądze (w grach to tzw. mikropłatności).
Zawartość loot boxów zwykle jest całkowicie losowa. W niektórych grach, przy skrzyneczce z niespodzianką widnieje informacja jaki jest procent szans na wylosowanie danego przedmiotu.
Jednak do niedawna cała „zabawa” polegała na tym, że zawartość loot boxów była totalną tajemnicą, do momentu ich otwarcia, czyli po dokonaniu płatności.
Wiele organizacji konsumenckich z różnych krajów widziało w tym procederze rodzaj hazardu i mocno się mu sprzeciwiło.
A gdyby tak zakazać jajek z niespodzianką?
Takie pytanie zadałam w jednym z moich listów w newsletterze. Było to nawiązanie do niedawnych rewelacji, że kolejne kraje zamierzają zakazać loot boxów.
Pierwszym krajem europejskim, który zakazał stosowania w grach mechaniki skrzynek niespodzianek jest Belgia. Po niej podobne prawo wprowadziła Holandia, a państw chętnych do uregulowania tej kwestii prawem jest więcej.
W odpowiedzi na te zakazy wydawcy gier bronią się m.in. argumentem o jajkach niespodziankach.
Kojarzycie te małe, czekoladowe smakołyki, we wnętrzu których ukryta jest zabawka-niespodzianka? Jeśli ktoś zna sposób, żeby w takim jajeczku wylosować zabawkę, której akurat brakuje do kolekcji wcześniej upolowanych, ten rozbił bank.
A urocze malutkie laleczki ukryte w przypominającej wielką bombkę kuli? Zabawa trwa, dopóki nie okazuje się, że mamy w kolekcji trzy takie same i to w dodatku akurat te, która najmniej nam się podobają (a pisząc „nam” mam głównie na myśli nasze Dzieci). Niby tłumaczymy sobie, że ta lala, którą chcemy ma podpis „very rare”, co daje nam nikłe szanse jej wylosowania, no ale nadzieja wciąż się tli.
Prawda jest taka, że bardziej niż czekolada, w jajkach z niespodzianką, uzależnia losowość nagrody i potrzeba zebrania całej kolekcji.
Na podobnym mechanizmie opierają się loot boxy.
I o ile w świecie realnym nikt nie widzi nic złego w przewalaniu przez dzieci całego kieszonkowego na kolejne figurki, tak w przypadku gier podejmowane są konkretne kroki, mające na celu zadbanie o interes graczy.
Co myślę o zakazie loot boxów z perspektywy twórczyni gier, graczki i matki dziecka, które chce zebrać całą kolekcję lalek?
Oczywiście wspieram wszelkie działania mające na celu ochronę praw konsumenta. Rozumiem potrzebę stosowania przez twórców gier mechanizmów ich monetyzacji (twórcy gier chcą na nich zarabiać – nie ma w tym nic dziwnego), jednak całkowicie sprzeciwiam się naciąganiu kogokolwiek na cokolwiek. A z takim naciąganiem spotykam się na co dzień podczas zakupów z moim dzieckiem. Kolorowe opakowania, reklamy krzyczące „zbierz je wszystkie” (jakbyśmy wszyscy musieli być jak Ash Ketchum) i przystępna cena pojedynczej paczuszki – to wszystko to te same tricki, których używają twórcy gier w odniesieniu do loot boxów. Dopóki nie kupisz, nie wiesz czy w końcu trafił Ci się ten ostatni ludzik z kolekcji.
Jak nie dać się nabić w butelkę podczas korzystania z loot boxów?
Jak nie wydać na nie majątku? Przede wszystkim należy pamiętać po co zostały one stworzone. Po drugie używać zdrowego rozsądku – ja np. zawsze ustalam sobie miesięczny limit wydatków na gry. Nie ma mowy, żebym go przekroczyła, nawet jeśli w mojej ulubionej grze akurat pojawiła się jakaś limitowana oferta super-ultra-niesamowitej skrzynki z unikalnymi przedmiotami. A na zakupach z dzieckiem pomaga ustalenie przed wejściem listy zakupów – nie zawsze działa i czasem kończy się sceną, ale warto próbować.
Do usłyszenia wkrótce!
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ RÓWNIEŻ: